Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa

    Tajemnicę Eucharystii w tym roku czciliśmy już specjalną liturgią w Wielki Czwartek. Dzisiaj, w Boże Ciało, czcimy ją w sposób szczególny po raz kolejny. O ile w Wielki Czwartek skupialiśmy się przede wszystkim na aspekcie uczty, wydania Chrystusa za nasze grzechy, ofiary krzyżowej, oczekiwania na zmartwychwstanie, o tyle teraz skupiamy się na Najświętszym Sakramencie jako tajemnicy obecności Boga żywego pośród nas. I nie jest ona odległa, zastępcza czy teoretyczna. Przeciwnie, jest ona przerażająco bliska i konkretnie namacalna — w kawałku chleba i odrobinie wina. Dlatego Boże Ciało to pytanie, które podczas procesji stawiamy całemu światu (i sobie samym też): czy wierzysz, że Bóg jest zawsze obecny pośród nas?
      Znak procesji eucharystycznej urąga zdrowemu rozsądkowi ludzi współczesnych. Bóg, do którego dąży się przez subtelne medytacje w stylu buddyjskim, wydaje się być odległy od Tego, który mieszka pośród nas w łatwo dostępnym i prostym znaku chleba i wina, czy daje się poznać dzięki pokornemu gestowi adoracji Hostii w monstrancji. Kult Eucharystii wymaga poświęcenia czasu, spędzenia chwil przed tabernakulum. Czy dzisiaj, kiedy mamy kalendarze wypełnione co do minuty, stać nas jeszcze na „marnowanie” czasu na adorację eucharystyczną? Żyjemy w zabieganym świecie, czasami mamy wrażenie, że biegniemy wraz z nim bez głębszego celu, na oślep, w smutku... Procesja z Najświętszym Sakramentem chce temu naszemu wyścigowi przywrócić porządek i sens — przez życie idziemy z Bogiem, centrum naszego życia jest ołtarz i słowo Boże, chlebem, który daje nam siłę, jest Ciało Pańskie.
    Boże Ciało jest nam dzisiaj potrzebne jak nigdy. Przez jego prostą symbolikę możemy odnaleźć fundamenty naszego życia: wspólnotę z Bogiem i z ludźmi.
    Fragment książki „Słowo jest blisko ciebie. Refleksje wokół czytań liturgicznych”

Zdjęcie z wydarzenia